Forum Forum Przyjaciół z Pomorskiej! ;-)

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Caffe u wiena.Czynne całą dobę.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 434, 435, 436 ... 475, 476, 477  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Przyjaciół z Pomorskiej! ;-) Strona Główna -> Na wesoło
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wien




Dołączył: 05 Sie 2011
Posty: 2295
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 660 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Grudziądz gdzieś tam.
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:34, 24 Cze 2014    Temat postu:

Ric Wojtek jak model.No i ten medal Wink .A za Wojtkiem widzę, że przygotowujesz się do budowy domu.Cegły z Cytadeli? Very Happy
Ja Przemek też nie oglądam wszystkich meczy.Ot choćby z powodu pracy uciekają mi transmisje.Ale faworyt kreuje się jeden.
Pomarańczowy Lew!

Heja Oranje!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Przemysław Berliński




Dołączył: 06 Sie 2011
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 25 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Grudziądz/Śródmieście/Londyn/Tychy
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:22, 04 Lip 2014    Temat postu:

Witam w nowym miesiącu.

Na mundialu robi się ciekawie.

Wy domy budujecie?
Ja kupuje sklep Wink robi się ciekawie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ric




Dołączył: 05 Sie 2011
Posty: 1674
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 615 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:49, 09 Lip 2014    Temat postu:

To co dzieje się na MŚ w piłce to faktycznie ciąg niespodzianek. Szczególnie wczoraj... to niesamowite. Osobiście nie życzyłem Brazylii mistrzostwa, ale w jakim stylu przegrała z Niemcami to szok. Mam tylko nadzieje ze w finale Niemcy spotkają się z Holandią i przegrają.
Zmiana tematu, może coś do posłuchania. Uwielbiam ten utwór..

<iframe width="640" height="360" src="//www.youtube.com/embed/3eySP4g0s-Y?feature=player_detailpage" frameborder="0"></iframe>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Przemysław Berliński




Dołączył: 06 Sie 2011
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 25 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Grudziądz/Śródmieście/Londyn/Tychy
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 11:46, 12 Lip 2014    Temat postu:

No to mamy pojedynek drużyn dwu papieży. Ciekawe Smile


Z muzyki to ja ostatnio wybieram szanty

https://www.youtube.com/watch?list=PL4D751788E840BDE5&v=n6nhekF2Lno


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wien




Dołączył: 05 Sie 2011
Posty: 2295
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 660 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Grudziądz gdzieś tam.
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:20, 18 Wrz 2014    Temat postu:

Dawno tu nie pisałem, ale muszę podzielić się emocjami.
Cóż to był za mecz.
Polska wygrała z Rosją.I chociaż po 2 setach już byliśmy w półfinale
najważniejszy był dla mnie triumf na tym Czerwonym narodem.
Wiele Nas krzywd spotkało od nich i dlatego każda wygrana tak cieszy.
Polska Husaria znów góra!!!

Teraz czas na Niemcy.
Pocałujcie Nas w d.. Ribbentrop- Molotow.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ric




Dołączył: 05 Sie 2011
Posty: 1674
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 615 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 10:00, 20 Wrz 2014    Temat postu:

Nie jestem jakimś tam wielkim zwolennikiem siatkówki,ale masz rację wien, emocje były.
Myślisz ze nasi sprawią dziś drugi Grunwald, niemiaszkom?



Dobrze by było. Odprawiliśmy z kwitkiem Iwana, to i może Adolfa też się uda Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wien




Dołączył: 05 Sie 2011
Posty: 2295
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 660 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Grudziądz gdzieś tam.
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:21, 21 Paź 2014    Temat postu:

Astronom.
Z utęsknieniem czekał na noce.
Był sam, ale tak lubił.Wtedy wyciągał swój teleskop i patrzył w niebo.
Wypatrywał swej Gwiazdy.Kiedy pojawił się czarny warkocz wiedział, że to Ona.
Jak szalony zmieniał szkiełka by być bliżej Niej.
Mijały dni, tygodnie, a Ona jak to Gwiazda.Stygła, blakła.
Pewnej nocy już jej nie ujrzał.
Minęło tysiąc lat!.Srebro zagościło w jego włosach.
Coraz rzadziej patrzył w Niebo.
Pewnej nocy chciał jeszcze raz spojrzeć w Niebo.
Zobaczył ją!Odrzucił kolorowe szkiełka.
Stanął na szczycie.Musnęła jego dłoni.
Szepnęła Byłam nawet jak świeciło Słońce.
Ale nie potrafiłeś tego zobaczyć.
Twój czas minął.
Roztrzaskany teleskop.
Wspomnienia.Słońce ogrzewa.Ludzi Ją.
Ale nie pozwala już nic zobaczyć.
Miliardy Gwiazd! A on już nic nie widzi.


Dla tych co przespali swe pięć minut.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wien




Dołączył: 05 Sie 2011
Posty: 2295
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 660 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Grudziądz gdzieś tam.
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:12, 31 Paź 2014    Temat postu:

Dziś Halloween.Kiedyś kiedy było Nas tu więcej w ten dzień spełniałem się grafomańsko Smile pisząc swe straszne historyjki.Dziś już nikt tu nie zagląda, ale ja postanowiłem coś znów skrobnąć.Trochę postraszyć.
Jeśli choć jedna osoba to przeczyta będę wiedział, że ma pisanina nie poszła na marne.Zatem zaczynajmy Wink
Obudził się w nocy.Od tamtego pamiętnego dnia fatalnie sypiał.Budził się kilkanaście razy w ciągu nocy.Jednak tym razem obudził go jakiś hałas.
Jakiś szmer.Szum.A raczej szuranie.Szur..szur. szur...
Coraz głośniejsze.Wstrzymał oddech.Szuranie dobiegało zza wyjściowych drzwi.
Z korytarza.Jakby jakiś strasznie pokaleczony człowiek ciągnął za sobą mokry worek, albo ????
......................................................................................................
Dwa lata wcześniej.
Mieszkał sam.Lubił swą pracę.Miał przyjaciół.W week.wpadał do rodziców na obiady.Gdy znajomi pytali się go dlaczego nie ożenisz się?Nie założysz rodziny?Śmiał się donośnie i mawiał.
-Na tym świecie muszą być też tacy ludzie jak ja!Samotne białe żagle.
Pewnej soboty kiedy ślęczał na comp. za okna dobiegł go hałas.
Podszedł.Uchylił firankę.Przy bloku stała półciężarówka. Faceci znosili meble, jakieś pakunki, kartony.Ciemnowłosa kobieta coś im tłumaczyła.
Kiedy usłyszał hałas na klatce podbiegł do drzwi.
Przez wizjer zobaczył jak wnoszą pakunki do mieszkania na przeciw.
Od dawna był tam pustostan.Nie zdziwiło go to.
Potem zobaczył Ją.Zgrabna sylwetka.Miła buzia.Machnął ręką i wrócił do swego PC-ta.
Po kilku dniach wpadli na siebie na korytarzu.Wymienili uśmiechy i zdawkowe Dzień dobry.
Szybko zorientował się, że późno wraca z pracy.Czekał na tą chwilę.
Granatowy WV Garbus wjeżdżał na parking, a on stał w oknie.
Czasem wydawało mu się, że spojrzała w jego stronę.
Jeszcze kilka razy minęli się na korytarzu.
Nigdy nie był specjalnie odważny do kobiet.Ale raz spytał się jej
-Jak się mieszka?
Uśmiechnęła się.Rzekła- dobrze, ale mam za mało czasu by się tu zadomowić.
W pewien piątek jak tu u samotnego mężczyzny bywa zabrakło mu chleba na kolację.No coś tam miał.Ale ten nadawał się tylko do wbijania gwoździ.
Za oknem padało.Wziął parasol i wyszedł.
Po zakupach kiedy opuścił sklep już nie padało.Lało.
Jakby sam Najwyższy chciał zmyć brudy tego miasta.
Przed domem zobaczył jak na parking wjechał jej samochód.
Dziewczyna otworzyła drzwi i rozejrzała się bezradnie.
Podbiegł.
-Podprowadzę Panią.
Gdy złapała go pod rękę zadrżał.
Już na klatce -rzekła.
Dziękuję.Uratował mi pan życie.No, a przynajmniej fryzurę.
Jutro mam odczyt i wyglądałabym jak zmokła kura.
W ramach rewanżu zapraszam na wieczorny kieliszek wina.
A jakie wino Pani pije- spytał.
-Wytrawne.I nie pani.Anna.
-Jerzy odpowiedział.
-A zatem do wieczora dodała i zniknęła za swymi drzwiami.
Stał pod prysznicem.Potem nerwowo wycierał się.
Jeansy i błękity T-shir.No i to wino pomyślał.
Zawsze miał pełen barek.Poza wódką.
Nienawidził jej.Kiedyś bliska mu osoba zginęła prze nią.
Wziął wytrawne Campari.
Na korytarzu głęboko oddychał.
Nacisnął dzwonek.Rozległ się gong.
Otworzyła ubrana w długą , popielatą sukienkę.
Wejdź.Właśnie skończyła pisać referat.Nalejesz wina
rzekła podając duże kieliszki?
Rozmawiali o wszystkim.Muzyce, filmach,polityce.Najwięcej o pracy.
Była konsultantką w instytucie.Zajmowała się religią.
Starogermanską,skandynawską, celtycką.
Dużo podróżuję- rzekła.Wszędzie znajdują jakieś znaki, relikwie, symbole.
Wiesz niedawno w Sudetach znaleziono symbol podwójnego kielicha.
Identyczny jak w górach Birmy.
-Widział jak praca ja pochłania.
Uśmiechnął się i rzekł.
-Czyli chcesz powiedzieć , że biegasz po jaskiniach i szukasz diabła?
Zaśmiała się i pstryknęła go delikatnie w nos.
Złapał ją za dłoń i ucałował palce.
-A propos palców-powiedziała.
Jak będziesz kogoś tracił bezpowrotnie wiedz,że nie potrzeba żadnych zaklęć,próśb.Trzeba go złapać za serdeczny palec lewej dłoni wyszeptać LEY LEY potem imię i znów LEY LEY.
To dawne wierzenia.A linie LEY to taka brama między dwoma światami.
......................................................................................................
Spotykali się często.Tak jak pozwalał im czas.Uwielbiali spacery wkoło jeziora.
Wycieczki, wspólne obiady, kolacje.Ich długie dnie coraz częściej zamieniały się w długie noce.
Pewnego dnia kiedy wróciła późno w mieszkaniu uderzył ją słodki zapach.
Włączyła światło w salonie.Na podłodze stało kilkanaście koszy pełnych róż.
Gdy rozległ się dźwięk gongu podbiegł do drzwi.
W progu stał On.Z jednym goździkiem w dłoni.Rzekł.
-Jakiś do szaleństwa zakochany facet wykupił wszystkie kwiaty.
Wciągnęła go mieszkania i całowała usta, oczy.
Ujął jej dłoń.W ręku trzymał pierścionek.
Rozumieli się bez słów.Uśmiechnęła się i powiedział-Tak.
Po miesiącu zaprowadził ją do ołtarza.
Byli jakby stworzeni dla siebie.Zauroczeni.Jak to w każdym małżeństwie
zdarzały się też sprzeczki.Ale szybko je wyjaśniali.
Kiedyś wrócił później z pracy.Anna siedziała na kanapie z podkulonymi nogami.
Zamyślona.Ucałował jej dłonie i spytał
-co się stało?
-W Macedonii znaleziono jakieś nieznane symbole, relikty.
Zwrócili się do Nas o pomoc.Instytut zaproponował mi wyjazd.
To olbrzymia szansa.Mogłabym z tego zrobić doktorat.
Na jak długo-rzekł
-Pół roku.
Nie mógł wytrzymać bez nie pół dnia.A co dopiero 6 miesięcy.
Spojrzał w jej cudne oczy i szepnął
-Jedź.Taka okazja już może się nie trafić.
................................................................................................
Dzwonili do siebie codziennie.Pisali.Wysyłała mu fotografie.Tęsknili.
On zrobił sobie wielki kalendarz.Dzień jej powrotu zaznaczył na czerwono i wielki wykrzyknik!
Mijały dni, tygodnie.Po m/w 3 miesiącach zauważył, że co stygnie.
Czasem nie zadzwoniła.Nie wysyłała fot.Gdy pytał co się dzieje?
Tłumaczyła to nadmiarem pracy, zmęczeniem.
Ale przecież wiedział, że coś jest nie tak.
Raz nawet kupił butelkę wódki.Otworzył, a potem roztrzaskał o podłogę.
Gdy zbliżał się dzień jej powrotu wszystko wróciło do normy.
Zapewnienia o miłości.W ostatni dzień przed jej powrotem rozmawiali.
-Mówiła wyjadę rano, albo jeszcze w nocy by być wieczorem w domu.
I pomimo że będę zmęczona nie licz na spokojną noc.
Zaśmiał się i odpowiedział Ty też...............
cdn.






Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ric




Dołączył: 05 Sie 2011
Posty: 1674
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 615 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:46, 31 Paź 2014    Temat postu:

Nie pomyślałeś wien by wydać swoje opowiadania?
Może byś nie musiał pracować i tylko...oglądać jak Ci konto pęcznieje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wien




Dołączył: 05 Sie 2011
Posty: 2295
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 660 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Grudziądz gdzieś tam.
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:57, 31 Paź 2014    Temat postu:

Tak jak obiecał nie dzwonił.Chciał by miała spokojną podróż.Rano Posprzątał mieszkanie choć i tak miał zawsze czysto.Zrobił jej ulubioną sałatkę z wędzonym kurczakiem.Kupił Szampana.Godziny wlokły się niemiłosiernie.Późnym wieczorem wyrwał go z zamyślenia dźwięk telefonu.
Nieznany nr.
-Pan X.Tak odpowiedział.
-Mam dla Pana złą wiadomość.
-Co się stało?
-Pańska zona miał wypadek.Tuż przy zjeździe z autostrady.
_Ale co się stało-krzyczał.Żyje?!-
Tak żyje.Może Pan przyjechać?
Gnał tak jakby sam chciał spowodować wypadek.
Gdy wyjechał na autostradę zobaczył bursztynowe światła.
Stanął i wyskoczył z auta.
Podszedł do niego oficer policji i lekarz.
-Co z mą żoną?
Policjant rzekł.
_Musi być Pan dzielny.
-Chwycił policjanta za mundur i krzyczał.
-Co mi mówisz o dzielności!!!!
-co z mą żoną do kurwy nędzy!!!
Oficer już tyle razy miał do czynienia z osobami, których bliscy topili się, wieszali, przedawkowali, że nie zareagował.
-Pańska żona miała wypadek.Podejrzewamy, że jakieś zwierzę wyskoczyło jej przed auto.Gwałtownie zahamowała.Jadąca za nią ciężarówka też.Niestety była załadowana calowymi rurami hydraulicznymi.
Zaczepy nie wytrzymały.Rury jak strzały wyleciały.Kilkanaście trafiło w samochód Pana żony.A tylko jedna przebiła siedzenie kierowcy.
To ją kurwa wyciągnijcie!-krzyczał!
Niestety.Rura uszkodziła serce.Nawet najdrobniejszy ruch spowoduje natychmiastową śmierć.

Jerzy spojrzał zrezygnowany na doktora i spytał
-Ile jej została?
-Kilka minut.
Odepchnął lekarza.
Podszedł do auta.
Miała na sobie seledynową bluzkę zbryzganą krwią z,której wystawała teraz rura i szkarłatną spódniczkę.Po chwili zrozumiał, że to zakrzepła krew.
Uśmiechnął się i powiedział.
-Lekarz powiedział, że wszystko będzie dobrze.
-Nigdy nie umiałeś kłamać.Ale mam do Ciebie jedną, ostatnią prośbę.
-Słucham Kochana.
-Pocałuj mnie i przytul z całej siły.
Spojrzał na policjanta i lekarza.Ci skinęli nieznacznie głowami.
-Jej powieki drżały.
Swymi wargami dotknął jej ust, ale poczuł tylko smak krwi.
Chwycił jej serdeczny palec lewej ręki i wyszeptał
-LEY LEY Anno, Kochana LEY LEY.
A potem przytulił do piersi.
Nic do niego nie docierało.
Oficer mówił
-odwieziemy Pana, Pan wóz odstawi inny funkcjonariusz.
Byli już daleko gdy asystentka lekarza powiedział
-doktorze gdy robiliśmy zmarłej badanie krwi naa zgodność grupy
zrobiliśmy też pełne badania.
- No i co -spytał doktor?
-Była w ciąży.
-Który mieisiąc?
-Około trzeciego.
-Proszę nikomu o tym nie mówić!Rozumie Pani!
A szczególnie jemu rzekł wskazując odchodzącego Jerzego.
To by go zabiło!
.......................................................................................................................cdn.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wien




Dołączył: 05 Sie 2011
Posty: 2295
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 660 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Grudziądz gdzieś tam.
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:25, 01 Lis 2014    Temat postu:

Szuranie się wzmagało.Odrzucił kołdrę i bezszelestnie postawił stopy na podłodze.Poszedł do kuchni.Z szuflady wyjął tłuczek do mięsa.Nie miał innego pomysłu.
W pokoju szuranie było donośnielsze.Nie był strachliwy.Nie lubił horrorów.
Nudziły go.Ci faceci przebrani za żywe trupy lub w sztucznych futrach udających wilkołaki.Bzdura.Teraz jednak drżał.Głośno zawołał
-Kto tam jest?!!!
-Usłyszał już Ty dobrze wiesz kto!!!
Jego nadnercza pracowały jak oszalałe pompując dodatkowe porcje adrenaliny do krwi.I zrobił to!
Zapalił światło cicho przekręcił klucz i gwałtownie otworzył drzwi.
Na korytarzu stała Ona.Anna!
Taką jaka ją widział ostatni raz.
W seledynowej pokrwawionej bluzce i wystającą rurą i szkarłatnej spódniczce.Za rękę ciągnęła niemowlę.
-Czego chcesz rzekł!!!
-Jak to czego wycharczała.Przecież chciałeś bym wróciła.
Pamiętasz?LEY LEY Anno Kochana.LEY LEY.
No to jestem.Podniosła do góry niemowlę i wyrzęziła
-Mam dla Ciebie niespodziankę!
Jego mózg zbuntował się takiemu widokowi, a serce
w całej swej łaskawości odmówiło posłuszeństwa.
Ostatnim odgłosem jaki usłyszał był dźwięk uderzającego o kafle tłuczka.
Potem wszystko dla niego stało się czarne.
Postąpiła jeden krok i jeszcze jeden.
Chciał się nachylić, ale wystająca rura uniemożliwiała jej to.
Nie zdążyła chwycić jego serdecznego palca.
KONIEC.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wien




Dołączył: 05 Sie 2011
Posty: 2295
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 660 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Grudziądz gdzieś tam.
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:38, 01 Lis 2014    Temat postu:

A na koniec taka rada.Nie bójcie się.Jeśli kiedyś usłyszycie na korytarzu jakieś szuranie to zapewne będzie to pijany mąż, który po cichu będzie się skradał do domu by nie obudzić swe żony i nie dostać od nie wałkiem po głowie Laughing

edit.Dzięki Ric.Nie nie ma takich aspiracji.Choć wielkie możliwości. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wien




Dołączył: 05 Sie 2011
Posty: 2295
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 660 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Grudziądz gdzieś tam.
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:26, 05 Lis 2014    Temat postu:

Takie moje wypociny Crying or Very sad
Bo zabiłem?
Dnie, które budziły mnie tęczą
gwiazdy, który tuliły do snu.
Gwiazdka zawieszona na choince
Gwiazdka,która na poduszce zostawiała ciepło swego tchu.
Dziś deszcz i wichura proszą o rozsądek
zimno stara się ogrzać swym cieniem
Patrzysz w lustro i wiesz kogo zabiłeś
reszta jest już tylko marzeniem.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wien




Dołączył: 05 Sie 2011
Posty: 2295
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 660 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Grudziądz gdzieś tam.
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:04, 11 Lis 2014    Temat postu:

Tak na pożegnanie.Cóż od 3 lat byłem dla Was takim mentorem.
Kiedyś Aniołem potem wilkiem.Ale nigdy nie pozostawałem Wam obojętny.
Jednak przychodzi czas by powiedzieć sobie -koniec.Wszyscy, ale to wszyscy będziecie w moim sercu.Dla Was żyłem i dla Was jeszcze żyję.Ciiii
Na pożegnanie Wasz stary wilk opowie Wam bajkę. Razz
Myszka i Kotek czyli dwie gwiazdki szczęścia.
Myszka żyła w związku.Nie była szczęśliwa.Często w swym mysim domku
siedziała sama.Pewnego dnia postanowiła uciec.Wzięła swe srebrne mysie monety, pendelek i poszła do mamy.Tam też czuła się zagubiona.Często wybiegała szukając szczęścia.Pewnego dnia zbłądziła wbiegła na skraj lasu.Zobaczyłą kotka.Przestraszyła się.Ale kotek tylko rzekł/
-Nie bój się podejdź.Myszka podeszła.Wtuliła się w futerko kotka.
Rozmawiali. Kotek też nie był szczęśliwy.Nie miał domu, żył z dnia na dzień.Postanowili zamieszkać razem.Kotek od starego borsuka wynajął jamkę.Dbał o nią.Przynosił swej myszce smakołyki.Wieczorami siadali na górce i patrzyli w gwiazdy.Ona wtulana w jego miękkie futerko.On coraz bardziej zachwycony.Wybiegał po nią na górkę.Pyszczkiem gładził jej brzuszek.Taki dziwny rozkoszy mariaż.
Pewnego dnia mąż myszki przyniósł jej srebrne mysie monety.
Myszka ucieszyła się.Kupiła małą mysią norkę na mysim osiedlu.
Kotek biegał do niej.Wtulała się wtedy w jego futerko.Byli szczęśliwi.
Pewnego dnia gdy jesień już pomalowała liście kotek znalazł piękną różę.
Wziął ja w pyszczek i pobiegł by dać swe myszce.Z daleka zobaczył jak myszka cała w bieli tańczy z innym kocurkiem.Odrzucił różę.Nie wrócił do ich domku.W pobliskim lesie pod korzeniem wykopał sobie jamkę.
Wieczorami podchodził pod mysie osiedle.Patrzał na jej niebieski domek.
Ciągle słyszał jej słowa Zrozum myszki tak mają.
Słabł.Mokra jesień zmieniła się w zimę.Już coraz rzadziej chodził na mysie osiedla.Pewnego dnia gdy tam poszedł zobaczył w oknach światełka.U niej też.Radość. gwiazdka.Na jego wąsach zostały śnieżne płatki.Jego choinka.Wracał do swej norki .W dniu kiedy niebo rozjaśniały kolorowe światełka poszedł po raz ostatni.Tańczyła cała w bieli.
Odszedł.U skraju lasu położył się Śnieg był coraz gęstszy.
Myszka w nowy rok czuła się zagubiona .Poszła do mysiej wróżki.
Mysia wróżko powiedz mi jak mam znależc szczęście..Wróżka spojrzała w swą kulę.Zdumiała się.Twe szczęście .Myszko to dwie gwiazdki.Znajdziesz je.Ale gdzie pytała.Wyjdź a znajdziesz odrzekła wróżka.
Myszka wybiegła.Tysiące gwiazdek w śniegu, gdy wiatr przewiał ołowiane chmury widziała tysiące gwiazd na niebie,
Które są moje pytała a gorączkowo.W pewnym momencie zobaczyła w śniegu dwie skry.Podbiegła.Dwie gwiazdki.To moje piszczała.To moje szczęscie.Odgarniała śnieg Kiedy już dokopała się zobaczyła łebek kotka.
A w jego oczach dwie łzy.Dwie gwiazdki.Kotku wołała kotku obudż się swym oddechem starała się go ogrzać.Na próżno.Kotek od dawna nie żył.
Wtuliła się w jego futerko.Kiedyś takie ciepłe miłe.Moje Ty szczęście szeptała.Snieg padał coraz gęstszy.Przykrył wszystko.

Kochani czas pożegnać się.Bądzcie szczęśliwy.Wasz wilk.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ric




Dołączył: 05 Sie 2011
Posty: 1674
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 615 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:29, 12 Lis 2014    Temat postu:

Masz talent wien, piękny tekst choć smutny.
Masz rację nadchodzi taki moment kiedy jest pewne ze.....trzeba "ze sceny zejść".
Nie mam takiego talentu jak Ty więc na pożegnanie "wygrzebane" w necie ale jakby o mnie.

Przegrana przyszłość

Czy można planować przyszłość,
kiedy w wyścigu o marzenia
jest się przegranym na starcie?

Najwyraźniej tak...

Czy można żyć ciągle nadzieją,
jeśli w walce o życie
jesteśmy przegrani jeszcze
przed rozpoczęciem rozgrywki?

A jakże...

Lecz pamiętaj przegrany człowieku,
bez znaczenia w jaką stronę wykonasz krok,
zawsze to będzie ten niewłaściwy...


Trzymajcie się.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Przyjaciół z Pomorskiej! ;-) Strona Główna -> Na wesoło Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 434, 435, 436 ... 475, 476, 477  Następny
Strona 435 z 477

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin