Forum Przyjaciół z Pomorskiej! ;-)

ric

Naprawdę warto to wszystko zobaczyć na żywo wien.
Póki co trzeba zadowolić się zimą za oknem

Tak trudno dziś nam czekać na wiosnę,
gdy śnieg milczącą snuje kotarę
tłumi w nas wszystkie myśli radosne
przywraca w zamian wspomnienia
zbyt stare

Biały wiatr jak bluszcz nas oplata,
gasząc śmiech mroźnym domysłów strumieniem,
miesiące zimowe mijają jak lata,
razi świat bielą, chłodzi milczeniem

Kotłuje się śnieg o ciepło zazdrosny
marzniemy potulnie w mroźnych przestrzeniach
i ciężko nam dziś nie tęsknić do wiosny,
gdy nadzieja się tli w słabych słońca promieniach

Miłego popołudnia.

nadal M

O poranku zobaczyłam biały świat
Tak magicznie się zrobiło
Cicho tak…
Tak przytulnie i bajkowo
Pięknie tak…
A wieczorem dalej biało jest za oknem
Uroczyście ,tajemniczo
I podniośle…
Jakby świat zatrzymał dzisiaj życia pęd
I zamilczał…
Pewnie w nocy dzisiaj pięknie będzie spać
Biel za oknem tajemnicą
Mnie otuli…
Magia ciszy uroczystej
Mnie ukoi…
A ta cisza biała taka
Uspokoi…

grudzień 2012

Zima to zima-trzeba przetrwać.Jutro wracam do pracy chociaż nie powinnam ale...życie.

tina · Gość

Dobry wieczór

Synuś wrócił cały i szczęśliwy. Fajnie tak podróżować i oglądać świat z takiej wysokości.
Teraz mamusia musi się nim nacieszyć.

Miłego wieczorku

kropka · Gość

Nareszcie wrocilam do domu - zmarzlam.
Noga boli ale najwazniejsze, ze sciegna sa cale.

Milego wieczora.

Ps. Buziaki dla synka Tina.

ric

Tina, synek przeżył fajną przygodę i chyba niepotrzebnie się denerwowałaś.
Na pewno jest bardzo zadowolony.

Ciekawe czy dziś w nocy będzie duży mróz, jakoś nie za bardzo za nim teraz tęsknię. Czeka mnie "ekscytujące" parę nocnych godzin....

Taki stary utwór do posłuchania, raczej nie "zimowy"

<iframe width="640" height="360" src="http://www.youtube.com/embed/6zf8KcNXyg8?feature=player_detailpage" frameborder="0"></iframe>

Dobrej nocki życzę

wien

Facet ma zimną krew.

kropka · Gość

Hi .

Wczoraj przezylam szok w sklepie, pojawily sie juz slodycze na Wielkanoc Shocked

.
Uwazam, ze to lekka przesada rok rocznie nastepuje to coraz szybciej.
Musze przyznac, ze zniesmyczyly mnie te spogladajace na mnie ze wszystkich stron zajace. Confused

A "gosc" na filmiku odwazny.

Milego piatku Wam zycze.

PS. Uwielbiam takie dzieciece rysunki.
Na lodowce mam przypiety podobny - od Tiny synka.

wien

Zaczynamy week.U mnie będzie taki gościnny.No trochę ze znajomymi trochę z rodziną.Ale póki co jeszcze dziś na popołudniu.Będę wracał jak M.Kamiński na biegunie. Wink

Ma być bardzo mroźno.
Ric spotkałeś w lesie takiego cudaka?

Nadal M Twa decyzja jak najbardziej słuszna.Nie można poswięcac zdrowia dla pracy.
A propos pracy.Słyszeliście wypowiedz p.E.wójcik z PUP.Do 23 stycznia zarejestrowało się 1400 nowych bezrobotnych.Tak źle jeszcze nigdy nie było.
Mimo to życzę Wszystkim zdrowia, optymizmu i dużoooooo ciepła.

ric

Witam

Lisa wiedziałem wien nie dawniej jak wczoraj w lesie. Fakt że nie dał się pogłaskać.

Podobnie jak niedawno widziałem takiego "cudaka"

a przecież nie powinno go być na naszych terenach.

Spokojnego popołudnia.

alinka

MILEGO WEEKENDU:)
WITAM WIECZOREM:)

Brrr!!!co za pogoda?najpierw snieg,dzis caly dzien mocno pada
deszcz:(
Jak sie dziewczyny czujecie?Kropko i Nadal M?
Szybkiego powrotu do zdrowia Wam zycze:)
Ja dzis prawie tez "orla wywinelam" na chodniku..Slizgo ,jeszcze
calkowicie snieg nie stopnial.Mysle,ze juz jutro warunki sie troche
poprawia-zadne buty nie chronia od poslizgu,o obcasach nie ma mowy.

Jutro mam imprezke czysto babska,w koncu weekend-sobota,trzeba
korzystac-kazda cos upichci,przyniesie,jedyny dzien na spotkanie sie.
Odreagowanie od obowiazkow pracy,domu.

Hi,hi za tydzien mam nastepna,to juz wspominalam -przebieramy sie.
w koncu karnawal,zapewne bedzie ciekawie-kolacja w domu u kumpeli,potem idziemy w przebraniach do pubu.

Troche to taki nasz protest baski-(sorry chopacy Wien,Ric)
Ale czasami mamy dosc swoich partnerow zyciowych-ciagle
narzekania,choc nie wiem jakbysmy sie staraly...
Nam kobietkom tez sie cos zycia nalezy-choc jeden dzien szalenstwa
oczywiscie w ramach rozsadku:)
Kada z nas tu pomimo swoich innych zawodow z Polski pracuje
fizycznie,czasami trzeba to odreagowac.

Milego wieczorku zycze:)

alinka

nutka na wieczor:)

<iframe width="420" height="315" src="http://www.youtube.com/embed/TlGXDy5xFlw" frameborder="0"></iframe>

<iframe width="420" height="315" src="http://www.youtube.com/embed/zQ9zycElysU" frameborder="0"></iframe>

wien

Trzeba spełnić swą obietnicę.Obiecałem Wam opowieść.Zatem będzie.
Jednocześnie informuje, że nie mam zwichniętej psychiki.Wiem,że ludzie lubią się bać i czytać okropności.Ale w gruncie rzeczy każdy jest normalnym człowiekiem.Rozłożę ją na kilka odcinków.będę pisał w wolnych chwilach.
Mam nadzieję ,że się podoba.
Miłych wrażeń.....

wien

Kropka rozmawiała przez telefon ciągle przytakując.Gdy skończyła dziewczyny pytały no i co no i co?
Tina miała wypadek.Niby niegroźny.Jest w szpitalu.Chce byśmy po nią przyjechały.Trzeba zabrać jej jakieś ciuchy na przebranie.
-Jak się czuje spytała Nadal M?
- Nie wiem dokładnie odparła kropka.Rozmawiałam z pielęgniarką.Mówiła, że ma ogólne potłuczenia i tyle.
Dlaczego sama nie zadzwoniła pytała alinka.
Naprawdę nie wiem rzekł kropka.Pewnie jest potłuczona i kazała zrobić to pielęgniarce.
Ok pakujemy się i jedziemy.Gdzie to jest spytała Nadal M.
Jabłonna na Mazurach.Gdzieś na granicy.Kawał drogi. powiedział kropka.
Zatem w drogę.- rzekła alinka.Z niewielkimi bagażami w ręku zbiegły po schodach.Upał był ogromny.Powietrze, aż falowało.
Ruszyły do auta.
Po drugiej stronie ulicy stał mały chłopiec.Nadal M spostrzegła go, ale juz po chwili zniknął za przejeżdżającym autem.
Przechodząca obok kobieta spojrzała na chłopca.Wzdrygnęła się ze wstrętem i szybko odeszła.
Auto ruszyło.Było chłodno.Klimatyzacja pracowała na pełnych obrotach.
Będziemy sie zmieniać rzekła kropka.Jak drogi będą w porządku na wieczór będziemy na miejscu.
Jadąc już w Tarpnie Legionów Nadal M wspominała dawne chwile.
Nie dostrzegła w lusterku szarego Cadilaca, który jechał za nimi.
Teren był pofałdowany,ale przeważał las i pola.
Zrobiły sobie postój.alinka z kropką sięgnęły po papierosa.Nadal M weszła do lasu.Aż roiło się od jagód.Napychał sobie nimi usta.
Gdy wyszła była cala fioletowa.Dziewczyny śmiały się.
Wiecie co jak będziemy tędy wracać musimy nazbierać pełno jagód.
Szkoda, żę chłopacy nie mogli przyjechać rzekł alinka.
Szkoda odrzekła kropka.Ric i wien tak kochają las.
Szary Cadilac przemknął obok.Dziewczęta weszły do auta.
Zamieniły się za kółkiem.Po dwóch kwadransach przeczytały Mazury Witają.

alinka

Wien jestem pod wrazeniem,jak po ostatnim Twoim opowiadaniu.
Z nieceprpliwoscia czekam na ciag dalszy:)Zapewne dziewczyny tez jak przeczytaja:)

Dobarnoc slodkich snow wszystkim zycze i milej soboty:)

wien

Po kolejnej godzinie zatrzymały się w małej miejscowości.
Trzeba odpocząć rzekła kropka Zaparkowały przed schludnym sklepikiem i weszły do środka.Z butelkami zimnej wody wyszły na zewnątrz.Na ławce siedział starszy mężczyzna.
alinka spytała- daleko stąd do Jabłonnej?
Starszy gość przyłożył dłonie do uszu i wycharczał uhhyyy
Alinka powtórzyła - rozmiecie dziadku po polsku.daleko stąd do Jabłonnej?
Podszedł drugi mężczyzna.
Rzekł witam Jestem Frank, a to Maciej.Nie pytajcie go o nic bo jest całkowicie głuchy.Rosjanie w 46 dla zabawy zamknęli go w kotle do ważenia zupy i wrzucili petardę.To cud,że stracił tylko słuch.Pytają Panie o Jablonnę.
Jakieś pól godz.
Jest tam szpital- spytała kropka.
No raczej klinika.Prywatna.Najwyższej jakości.
Na parking zajechał szary Cadilac.Wyszedł z niego mężczyzna o południowej urodzie.W nienagannie skrojonych spodniach i śnieżno-białej koszuli.A z nim kobieta.
Piękna pomyślała Nadal M.Zdziwiło ja jednak, że pomimo upału miała na sobie białe rękawiczki.
Mężczyzna przechodząc skłonił się i rzekł dzień dobry.Miał zachodni akcent.
Francuz pomyślała kropka.
Facet siedzący na ławce wybełkotał - co powiedział.
Frank mu odrzekł- powiedział, że dziś zimno i czas do domu.
Idiota spłentował Maciej.Obaj zarechotali.
Dziewczęta ruszyły do auta.
Życzymy panom powodzenia- krzyknęła kropka.
To raczej Wam będzie potrzebne powodzenie burknął Frank.
Ze sklepiku wyszli Francuzi.Mężczyzna niemal niedostrzegalnie kiwnął do Franka.Kobieta podeszła do auta.Otworzyła drzwi.Nadal M ujrzała,że
na tylnym siedzeniu siedziało dziecko.A raczej potworny pokurcz.
Ale nie to zmroziło Nadal M.A to co zobaczyła za chwilę.Kobieta zamykając drzwi machnęła rękoma.Jednak palce jej rękawiczek bezładnie opadły.
Boże pomyślała Nadal M ona nie ma dłoni.
Po kwadransie wjeżdżali do gęstego lasu.Wyłączyły klimę i uchyliły okna.
Zapach igliwia, mchu, wilgoci przytłaczał.
Las skończył się błyskawicznie.Pokazał się wielki żywopłot .Kamienista droga doprowadziła je pod bramę klinki.
Boże to coś jak Wersal odpowiedział alinka.
No mam nadzieję, że nie każą nam płacić gotówką.odparła kropka.
Tu chyba plaster na palec kosztuje fortunę.
Zauważyły kamerę na bramą.A po chwili głos z nikąd spytał.
w czym mogę pomóc?
Przyjechałyśmy po naszą przyjaciółkę tinę.krzyknęła Nadal M
Jak nazwisko pacjentki?
********** rzekła Nadal M.
Brama zaczęła się uchylać.
Dziewczęta wjechały.Niemal w tej samej chwili poczuły, że już nigdy nie zobaczą swego kochanego Grudziądza.
Mijały pyszne klomby, tysiąc róż.Parking otoczony był jaśminem.
Wyszły i szybko udały się po szerokich schodach do budynku.
Co to za szpital pytała alinka.To jakiś pałac.A widziałyście te auta.
Same luxusowe limuzyny.Kto tu leży.
Podeszły do recepcji.Młoda dziewczyna zawzięcie piłowała swe paznokcie.
Podniosła głowę i uśmiechając się rzekła - do pani tiny?
Tak odpowiedział kropka.
Za chwilę przyjdzie lekarz zajmujący się Pani znajomą.Proszę chwilę poczekać.Drzwi wejściowe zamknęły się cicho.
Po chwili zbliżył się starszy człowiek.Idąc ciągle ziewał i drapał się za uchem.Doktor Suseł szepnęła alinka.Dziewczęta zaśmiały się i szybko zamilkły.
Doktor podszedł i rzekł.Do Panii tiny? Proszę za mną.