Forum Przyjaciół z Pomorskiej! ;-)

nadal M

I już mi się śni...

...jutro ma się urodzić 7miliardowy człowiek na Świecie.Tyle jest na świecie ludzi do kochania.
I jeszcze śni mi się smaczna kość...i łąka do biegania...jak pięknie jest śnić.

kropka · Gość

Ja rowniez zycze wszystkim spokojnej nocy i niech jutrzejszy dzien usmiecha sie do nas mimo wszystko,
mimo wszystkich przeciwnosci losu,
ktore staja na naszej drodze.

Dobranoc.

tina · Gość

Jesień na paluszkach spaceruje po parku... I rozdaje wszystkim swe skarby w podarku... Wręcza nam bukiety kolorowych liści... I smutek zamienia w roześmiane myśli... Jesienne marzenia przychodzą dziś z wiatrem... Spadają wraz z liśćmi do serc delikatnie...

tina · Gość

Milutkiego tygodnia wszystkim życzę, a naszym chłopcom dużo zdrowia!

kropka · Gość

Dzien dobry kochani,
zza okna przywitalo mnie dzisiaj piekne slonce,
co prawda na dworze jest chlodno ale ladnie,
najwazniejsze, ze nie pada Smile

.

Buuuuuuuu ....W koncu dzisiaj Halloween Wink

.

Milego Poniedzialku wszystkim .

kropka · Gość

Tina kochana, nawet Ciebie nie zauwazylam .... pedze juz z kawa bo dawno jej razem nie pilysmy Smile

.

tina · Gość

Dziękuję, usiadłam do kawki i przyniosłam ze sobą Czekoladę bakaliową Surprised

U nas niestety coś zaczyna kropić...

ric

Dzień dobry wszystkim

dzisiaj faktycznie Halloween. Przyjemnej zabawy życzę.

wien

Miłego wieczoru.

kropka · Gość

Za oknem niebo juz szarzeje ale gdy nastapi ciemnosc Wink

....buuuuu..
Przygotowalam juz slodycze, bo z pewnoscia grupy przebranych dzieci nieraz zadzwonia dzisiaj do moich drzwi, wolajac : " Cukierek albo psikus" Wink

.

Wszystkich forumowych przyjaciol... naszych chorych chlopcow rowniez Wink

zapraszam na leczacego halloween-owego drinka z pewnoscia postawi Was na nogi

- Dlaczego szkielety się kłócą?
- Bo zawsze łatwo o kość niezgody.

wien

Przyjaciółki
Siedziały naprzeciwko siebie zanosząc się śmiechem.Opowiadały o jak wyraziła się Nadal M ;męskich zdobyczach;.
Teraz Ty tina teraz Ty.
Nie teraz karusia-odrzekła tina.
Karusia popiła wina i zaczęła opowiadać -moja pierwsza zdobycz to jeszcze w podstawówce.
Dziewczyny zaśmiały się i ochoczo sięgnęły po kieliszki.Gdy karusia ciągnęła swą opowieść coś uderzyło w parapet.Raz,drugi.Ciągle śmiejąc się kropka powiedziała
-tina to pewnie Twoja zdobycz dobija się do okna.Idź zobacz.
Znów śmiały się.Tina podeszła i rozsunęła firanki.To co ujrzała zmroziło ją.
Za oknem na wysokości jej oczu wpatrywała się potwornie okaleczona twarz.Z ust wyciekała jej zielona ślina.Rzęziła,aż w końcu poczęła walić w szybę.
Boże co to jest-spytała retorycznie tina.Dziewczęta poderwały się i z obrzydzeniem wpatrywały w okno.Potworny zewłok coraz mocniej walił w szybę.Co robimy??-spytała Nadal M.
Jak to co- uciekamy.Kropka weź klucze od auta.powiedział karusia.
Szukając kluczy nie spostrzegły ,że postać za oknem zniknęła.
Mam te klucze uciekamy.rzekła kropka.
Już miały wychodzić gdy usłyszały jak ktoś najpierw otworzył a potem zamknął bezszelestnie drzwi wejściowe.Tak zamyka się drzwi do pokoju śmiertelnie chorego dziecka.
Nie tędy wyszeptała tina .Do drugiego pokoju i drabiną na dół.
Pospiesznie schodziły drżąc ze strachu.Z pokoju dochodził ich głos jakby
ktoś lub coś ciągnęło mokry worek.
Już na parkingu biegnąc kropka włączyła pilotem otwieranie drzwi.
Wskoczyły i zatrzasnęły się.Jedź jedź już wołała tina.
Kropka nerwowo próbowała uruchomić auto.
Spokojnie rzekła rzeczowo Nadal M nic się nie dzieje.
Akurat rzuciła karusia.Spójrz na drabinę.Po drabinie zsuwała się koszmarna postać.Kropka ruszyła.Do tyłu do przodu i jeszcze raz.Postać stanęła na drodze.Oświetlona wydawała się wieksza.
Co robić spytała kropka?
Jedź szybko-krzykneła Nadal M. widząc ,że więcej postaci ukazuje się za rogu budynku.Auto uderzyło w potworną postać i zniknęło za zakrętem.
Żyje krzyknęła tina.
Przecież tu wszystko żyje odpowiedziała karusia.
Faktycznie jak na dość późna porę dnia, a raczej nocy na ulicach przemieszczało się mnóstwo dziwnych postaci.
Musimy wyjechać z miasta-powiedział Nadal M.Do Tarpna. Jedź kropko.
Brązowy Jeep sunął płynnie i po chwili wjeżdżały już w Poniatowskiego.
Co teraz -spytała kropka.
Do góry na Nową Wieś rzekła karusia.
Nie dołem dołem krzyczała tina tam są już pola.
Kropka skierowała auto na szutrową drogę i ruszyła.Po ok 300m.droga nagle się skończyła i auto zaczęło zjeżdżać po stromym zboczu.
Coraz szybciej aż przejeżdżając przez drewniany płotek niszcząc kilka nagrobków znalazło się w centrum cmentarza.
Przerażone dziewczęta patrzyły na siebie.
To cmentarz niepoświęcony powiedziała karusia.Moja babcia opowiadała mi o nim.Chowano na na nim największych zwyrodnialców i dewiantów.
Tu niedaleko było klinika.Tam ich trzymano.
Przestań odrzekła płaczliwym głosem tina.
Nie niech mówi wtrąciła Nadal M.Może w czymś nam to pomoże.Mów karusia.
Niewiele pamiętam.Chowano to pacjentów tego szpitala.Zazwyczaj uśmiercanych przez lekarzy.Dlatego księża nie święcili ziemi.
Przestań jęknęła tina.
Ale karusia ciągnęła dalej.Był to taki Adrian.Całymi dniami przesiadywał w
kościele.Kiedyś ksiądz powiedział .aby wierni przynosili ze sobą to co najcenniejsze.Zrozumiał to opacznie i na następną msze przyszedł z workiem i wyrzucił z niego głowę matki i genitalia ojca.
Straszne rzekła kropka co robimy.Wychodzimy.Nic się nie dzieje.
Nadal M pierwsza zaczęła uchylać drzwi gdy za szybą pokazała się upiorna twarz.Zarechotała i uniosła dłonie.W jednej trzymała potwornie okaleczona głowę w drugiej coś co wyglądało jak martwy pisklak.
Dziewczęta krzyknęły...
cdn...chcecie?
[/b]

nadal M

Ojejjjjj

Jak tu strasznie Exclamation

I co dalej? Co?

nadal M

To Wy?

Wczoraj wyglądaliście inaczej

ale i tak Was bardzo lubię.

ric

wien nie strasz dziewcząt

przecież więcej niż pewne że dzisiaj zastukają im do okna takie postacie.

nadal M